Po raz kolejny Dragoni pojawili się w Tykocinie. Jakże miłym i przyjaznym miejscu. Tym razem pochwalić się mogliśmy całkiem pokaźnym obozikiem z własnym ogniskiem i kociołkiem, gdzie też uwarzyliśmy smaczny gulasz, który bynajmniej nie uważamy za sztampowy! :) Oraz historyczne podpłomyki, które też zostały nagrodzone w konkursie kulinarnym. Przystąpiliśmy też dzielnie do zawodów na dziedzińcu zamkowym - chociaż niestety nie wiele tam dokazać nam się udało. Mogliśmy natomiast pochwalić się pokaźną grupą BERDYSZNICZEK tak, tak, nie ma tu pomyłki, zresztą wszyscy wiedzą, że u Dragonów Fredry berdyszami macha płeć piękna. Bitwa pomimo nieprzewidzianego pożaru zakończyła się sukcesem... Szwedów. Cóż znużeni upałem Polacy wbrew historii poddali się wrogom.
Artykuły w necie