---

Na trzecie warsztaty udało nam się zebrać w pokaźnej grupie, co ułatwiło trening. Zaczęliśmy od Flamandczyka, a później zabraliśmy się za Black Nag. Dla części z nas była to powtórka, ale niektórzy po raz pierwszy zmierzyli się z tym tańcem. Black Nag wygląda zdecydowanie najciekawiej i najładniej, również już w naszym wykonaniu. Jedynie ostatni element - przechodzenie ósemką dookoła innych tańczących, sprawia pewne problemy. Jest to poważne wyzwanie dla części dziewczyn, bo chłopakom wychodzi już naprawdę dobrze! Na zakończenie zatańczyliśmy praczki i pinagaja (?).